Czyli wszystkiego po troszku ;-))
Na początek dzisiejszy obiad. Na więcej sił hihihiii.
Połączyłam dwa przepisy
Raphael'a . Rodzinne nasze pitraszenie jest.
Tak prezentował się dzisiaj mój talerz: mielone z cukinią w papryce, z serem,
ziemniaczki i mizeria oraz kalafior.
Uszyłam sobie pokrowczyk. Dookoła strasznie dużo szarości... Codzienność zbyt często poważna. Trzeba więc wpuścić odrobinę koloru, wesołości w te nasze życie. Z tą myślą powstał pokrowczyk sowa na dokumenty:
i na koniec ja. Zdjęcie to dedykuję
Raphael'owi jaki chciał nie dawno zdjęcia kolczyków bardziej wiarygodnych na uszach. Oraz Kochanej
Alince od jakiej dostałam koraliki z jakich powstał ten komplecik. Otrzymałam od niej wiele innych jeszcze wspaniałych korali, już w głowie kłębią się pomysły co z nich sobie stworzę.
Wytrwałym dziękuję za dotarcie do końca posta .. hahahaa
Ściskam i pięknego i spokojnego tygodnia życzę ;-))
-----------------------------------------------------------------------------------
Skleroza nie boli...
zapomniałam się pochwalić wyróżnieniem jakie otrzymałam od
Kariny z blogu niebies-ka . Ślicznie Ci Karinko dziękuję.
Nie wiem komu przekazać wyróżnienie , bo tyle pięknych blogów
podziwiam prawie co dnia, niektóre z tych twórczych blogów nie przyjmują wyróżnień...
Więc ze swojej strony dedykuje wyróżnienie wszystkim którzy tu zaglądają, proszę częstujcie sie i slijcie je dalej ;-))